Powiatowa i Miejska Biblioteka Publiczna w Rybniku zaprasza na wystawę malarstwa Magdaleny Gogół – "W lesie".
Wystawę w Galerii Biblioteki Głównej (ul. Szafranka 7) można oglądać od 21 września do 17 listopada.
O autorce
Magdalena Gogół jest absolwentką Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Katowicach oraz cieszyńskiego Instytutu Sztuki Uniwersytetu Śląskiego. W 2009 roku zrealizowała przewód doktorski na Wydziale Artystycznym Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach w dziedzinie sztuki piękne – malarstwo.
Od 2004 roku jest związana zawodowo z Instytutem Sztuki Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu, gdzie prowadzi licencjacką pracownię artystyczną, zajęcia w pracowni malarstwa, a także wykłada technologię malarstwa, podstawy teorii barwy oraz upowszechnianie, animację i promocję kultury wizualnej. Od 2014 do 2019 pełniła funkcję Kierownika Zakładu Sztuk Pięknych.
W działalności artystycznej zajmuje się przede wszystkim malarstwem sztalugowym w dużym formacie oraz miniaturze, a także projektuje i prowadzi warsztaty twórcze i akcje plastyczne. Szczególnym zainteresowaniem darzy technologię malarstwa oraz teorię barwy.
Jest autorką 27 wystaw indywidualnych malarstwa, uczestniczką największych w kraju wystaw zbiorowych malarstwa współczesnego. Ma na swoim koncie nagrody w konkursach ogólnopolskich i międzynarodowych malarstwa współczesnego.
O wystawie
W lesie dziś nie zaśnie nikt...
Magdalena Gogół nie każe nam się długo zastanawiać i szukać tropów do swojego leśnego świata.
Akronim, będący tytułem jednego z obrazów ("BWP") nie pozostawia interpretatorowi wiele miejsca dla jego inwencji. "Blair Witch Project" kieruje nas w strefę mroku, do lasu, który od zarania dziejów i ludzkiej kultury jednako nas straszył co i pociągał. Zamieszkany przez wiedźmy i strzygi, później przez złe wilki i Babę-Jagę, stanowił z jednej strony tabu, a z drugiej stał się przedmiotem tysięcy narracji, z których wiele stało się częścią światowego dziedzictwa kultury. I właśnie mieszaninę fascynacji tematem i jednoczesnego strachu przed nim dostrzegam w obrazach Magdaleny Gogół.
Najprawdopodobniej artystka sama sobie z tego nie zdaje sprawy i dlatego jej obrazy są jeszcze cenniejsze, a temat – jak bardzo nie byłby oswajany – wyraźnie ociera się o sacrum. Magdalena Gogół swój las uświęciła już dawno i przy każdym kolejnym obrazie odprawia na jego chwałę prywatne nabożeństwo. Sama mówi, że po lesie spacerować lubi w pojedynkę. Czasem, kiedy chce o czymś pomyśleć, innym razem, gdy myśleć musi przestać. Jeszcze częściej, gdy nie może już znieść tysięcy interakcji, niezbędnych dla współczesnego bycia w świecie.
Zapytałem ją o ten las. Powiedziała, że w sposób świadomy pociąga ją w nim naturalny stan, nieskażony kulturą, przepełniony ciszą, z odrobiną tajemnicy. A co pociąga ją w sposób nieświadomy? Tu przecież, w tej właśnie przestrzeni odbywa się jej perygrynacja. Mówi o "odrobinie tajemnicy". Przewrotne, gdyż tajemnica jaką skrywa las Magdaleny Gogół jest wielka, ciemna i z definicji nie do rozwiązania. Sytuuje ją tak nawet sam dystans, jaki przyjmuje artystka względem wybranego przedmiotu swojego zainteresowania. Patrząc na jej obrazy po jakimś czasie zauważamy, że – może podświadomie – czyniąc z lasu podmiot własnej metafizycznej wycieczki, Gogół robi wiele by nas do tego lasu nie zabrać. Czasem chce nas zatrzymać przed niedostępną ścianą, czasem, niby to koncentrując się na szczególe, odwraca naszą uwagę od tego co głębiej. Niekiedy zwyczajnie las barykaduje plątaniną gałęzi, sugerującą jakieś tajemnicze wcześniejsze dzianie się. Zawsze jednak nie dając nam do niego pełnego wstępu i skazując na jego poznanie przez swoją tendencyjną relację z podróży. Tendencyjną, bo przesiąkniętą mrokiem, zamgloną, bez śladu zieleni, czy życia. Chwilami nieco odpychającą. Czy chroni w ten sposób istotę tego, po co naprawdę wchodzi do lasu? Jest archetypiczną odkrywczynią. Ten typ artystki potrzebuje nieustannie zabijać w sobie i wokół siebie nudę i przeciętność. Istnienie tajemnicy jest mu niezbędne do ciągłych poszukiwań. Poprzez ciągłą zmianę i ruch artysta-odkrywca poznaje otaczający go świat i rzeczywistą wartość życia. Kondensując myśl, dojdziemy do wniosku, że jakkolwiek cel artystycznych podróży nie byłby określony, sam artysta zawsze podróżuje do siebie. Las Magdaleny Gogół jest w niej samej. Delektuje się kolejnymi krokami w jego czeluście, nie wiedząc co tam zobaczy i opóźniając ten moment, odczuwając dreszczyk emocji, jak przy horrorze właśnie. Wszyscy lubimy taki strach i chętnie podążamy za nią. Wie doskonale, że człowiek to mieszanina cech dobrych i złych, a jego życie raz skrzy się kolorami, raz jest czarno białe a czasem zwyczajnie szare.
Konstytuują nas nasze wartości, ale także małości. Jest w nas światło i cień. Magdalena Gogół przesuwa się powoli w strefie cienia. Kontury, które wyostrza przed nami niejednego mogą do lasu zniechęcić. Bo nie wiemy, co jest za tą plątaniną – ocean zieloności, czy kolejne połacie ciemnego gąszczu. Kilka obrazów pokazuje nam jej technikę wyszukiwania tematu: "Cel", "Bieżące położenie", "Szukając celu"... A potem "Jasność" i "Ostrość". Ale czy Magdalena Gogół coś nam wyjaśnia, wyostrza? Możliwe, że nas zwodzi i odwraca naszą uwagę, skupiając ją na szczegółach cokolwiek mrocznych? Odpowiedzmy sobie na to pytanie.