Unieważnienie polisolokaty to pojęcie, z którym dosyć często spotykam się w praktyce. Polisolokatami nazywamy produkty finansowe oferowane przez zakłady ubezpieczeń, które w zamyśle miały łączyć w sobie element inwestycyjny i ochronny, charakterystyczny dla umów ubezpieczenia, przy czym ten pierwszy był rzecz jasna przeważający. Polisolokaty były oferowane najczęściej przez takie towarzystwa jak: Vienna Life (dawna Skandia), Generali, Compensa czy AXA (dziś UNIQA). Klientom przedstawiano ten sposób lokowania oszczędności jako bezpieczna alternatywa w stosunku do np. lokat bankowych. Miało być to także rozwiązanie korzystne podatkowo.
Dla wielu osób oczekiwania zderzyły się jednak boleśnie z rzeczywistością. Produkty nie generowały zysków, tak jak to obiecywano, a wręcz przeciwnie. Nierzadko po pewnym czasie środki miały znacznie mniejszą wartość niż wpłacone pieniądze na początku. Do tego dochodziły comiesięczne opłaty pobierane przez ubezpieczycieli. Zaczęły pojawiać się zatem pytania o to, czy można zakwestionować ważność zawieranych umów.
Odzyskanie opłaty likwidacyjnej
Zanim zaczęto zadawać pytania dotyczące ważność polisolokat, pojawiła się kwestia dochodzenia zwrotu tzw. opłat likwidacyjnych. W przypadku, w którym Klient rezygnował z umowy przed terminem (z uwagi choćby na to, że nie był zadowolony ze sposobu zarządzania swoimi pieniędzmi), ubezpieczyciel naliczał mu określoną w umowie opłatę likwidacyjną. Różnie ta opłata była nazywana. Różne były też konstrukcje prawne stosowane przez ubezpieczycieli. Czasami ogólne warunki ubezpieczenia nie mówiły wprost o opłacie, a jedynie postanowienia dotyczące wypłaty wartości wykup (czy też wartości rachunku) przewidywały, że Klient otrzyma tylko określony procent swoich pieniędzy. Bywały również i takie przypadki, gdzie opłata likwidacyjna (opłata dystrybucyjna) była pobierana na samym początku (np. jako wartość jednorocznych składek) i miała być zwracana tylko wówczas, gdyby Klient dotrwał do końca umowy. Skutek był jednak wszędzie taki sam – ubezpieczyciel zatrzymywał część pieniędzy konsumenta. Problemem było to, że ta część zatrzymywana była często znaczna (nierzadko sięgająca 90 lub 100 procent wartości rachunku). Sądy dosyć szybko poradziły sobie jednak z tą problematyką. Wyroki zasądzające zwrot zatrzymanych części rachunku opierały się na konstrukcji abuzywność postanowień, które zezwalały ubezpieczycielowi na potrącenie określonej części rachunku. Innymi słowy sądy zaczęły uznawać, że postanowienia dotyczące opłat likwidacyjnych kształtują prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając przy tym jego interesy. Dzisiaj można już mówić o utrwalonej linii orzeczniczej i nawet kilkuprocentowe opłaty likwidacyjne można odzyskać. W praktyce najczęściej można spotkać się z produktami Vienna Life takimi jak: Multiportfel R, Multiportfel Horyzont, Multiportfel Spektrum/Misiek, Multiportfel Złoty Wiek, Skandia Future, Vital, db Inwestuj w Przyszłość czy Nawigator. Jeśli chodzi o innych ubezpieczycieli, często występują także OmniProfit (Generali), Plan Inwestycyjny Multi Prestiż lub Selekt Prestiż (AXA), a także Super Fundusz (Compensa).
Polisolokaty - nieważność
Oczywiście opłaty likwidacyjne były tylko jednym problemem. Nierzadko poważniejszy problem dotyczył utraconych środków w skutek inwestowania pieniędzy przez ubezpieczyciela. Konieczne było zatem przeanalizowania konstrukcji oferowanych produktów pod kątem tego czy można byłoby podnosić zarzuty nieważności zawartej umowy. Pozytywna odpowiedź na to pytanie otwierałaby drogę do unieważnienia polisolokaty i dochodzenia zwrotu całości wpłaconych środków. W tym zakresie sprawa nie jest jednak tak oczywista, jak w przypadku opłat likwidacyjnych.
W niektórych przypadkach pojawiały się orzeczenia, w których jako podstawę nieważności wskazywano sprzeczność pomiędzy treścią polisy a ogólnymi warunkami ubezpieczenia. Aktualnie natomiast rozpoczynają się procesy związane z dosyć nowymi produktami ze składką jednorazową. Podstawy nieważności umowy doszukuje się tu głównie w oparciu o następujące trzy argumenty: sprzeczność z naturą umowy ubezpieczenia (wynikający z możliwości wstrzymania się przez ubezpieczyciela z wypłatą środków), sprzeczność z zasadami współżycia społecznego (asymetria rozkładu kosztów i ryzyk) oraz brak możliwości ustalenia wysokości świadczenia konsumenta w oparciu o dokumenty otrzymane od ubezpieczyciela. Problematyka dotyczy między innymi następujących produktów oferowanych przez Vienna Life: MultiAsset Invest, active invest, Multi Saver, Capital+, Total Invest czy dividend invest. W przypadku towarzystwa AXA (dzisiejsza UNIQA) można wspomnieć tu o produkcie db Invest Premium. Klienci, którzy zawarli te umowy, mieli problemy z wypłatą aktualnej wartości swojego rachunku, a towarzystwa ubezpieczeń tłumaczyły się tym, że jest to związane z redukcją wykupów certyfikatów inwestycyjnych przez Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych (TFI). Innymi słowy, ubezpieczyciele twierdzą, że ponieważ sami mają problem z „wyciągnięciem pieniędzy” z funduszy inwestycyjnych, to mogą nie realizować swoich świadczeń względem Klientów. Wydaje się, że jest to sprzeczne z funkcją jaką ma pełnić umowa ubezpieczenia, co otwierałoby drogę do odzyskania całości wpłaconych środków.
Polisolokaty doprowadziły wiele osób do poważnych strat finansowych. W każdym wypadku warto zatem przeanalizować swoją umowę pod kątem przysługujących roszczeń w danym przypadku. Czasami odpowiedzią będzie odzyskanie opłaty likwidacyjnej, a czasami nawet unieważnienie polisolokaty. Najczęściej jakieś środki będzie można przy tym odzyskać.
Adwokat dr Aleksandra Rychlewska-Hotel
ul. Rynek Dębnicki 6/3a
30-319 Kraków
tel. 12 3072126