Wiadomości z Rybnika

Moje prywatne górskie przestrzenie - spotkanie

  • Dodano: 2018-01-15 09:00, aktualizacja: 2018-01-15 22:18

"Moje prywatne górskie przestrzenie” - spotkanie z Sebastianem Kawą, wielokrotnym szybowcowym mistrzem świata, który lata nad najwyższymi górami.

Start 2 lutego (piątek) 2018 r. o godz. 18.00 - Dom Kultury w Rybniku-Chwałowicach. Wstęp to jedyne 10 zł. Dzieci, uczniowie i studenci - wstęp wolny.

Sebastian Kawa - lekarz ginekolog z Międzybrodzia Żywieckiego, którego pasją od młodzieńczych lat są szybowce. Zanim zaczął latać, został żeglarzem. Najpierw pływał w klasie Optymist, potem Cadet oraz „420”  i już wkrótce pojawiły się pierwsze tytuły mistrza Polski. Z uwagi na brak środków na zakup nowoczesnego sprzętu z  wody przeniósł się w przestworza. Z żeglarskich regat pozostało mu sportowe zacięcie i chęć wygrywania, co potem przydało się w powietrznych wyścigach.

Wśród szybowników jest obecnie absolutnym mistrzem. 26 medali z najważniejszych zawodów szybowcowych: 2 ze Światowych Igrzysk Lotniczych, 7 z mistrzostw Europy, oraz 12 złotych, 2 srebrne i 3 brązowe mistrzostw świata. Jest jedynym pilotem szybowcowym, który w swojej karierze dwunastokrotnie sięgnął po indywidualny tytuł mistrza świata. Autor książek: „Niebo pełne Żaru”, „Moje skrzydła. Drugi znaczy ostatni”.
Film „Szybownik - Sebastian Kawa”na stronie: https://www.youtube.com/watch?v=n0iPkeJ54yw.
Strona: www.sebastiankawa.pl.

Sebastian Kawa nad górami.

W 2013 roku jako pierwszy człowiek na świecie wzniósł się szybowcem (bez użycia silnika i bez holowania) ponad Himalajami. Wznosząc się nad szczyty i osiągając 9600m w Himalajach udowodnił, że zdobycie Mount Everestu szybowcem jest możliwe. Latał dwuosobowym ASH 25 Mi. W Himalajach nie ma ma gdzie lądować szybowcem i po odlocie z lotniska w Pokharze, w efekcie udało mu się polecieć tylko raz i to przy huraganowym wietrze 200km/h. To jednak wystarczyło, aby wspólnie z Krzysztofem Stramą przelecieć nad Annapurną. Następnego roku wiosną w Nepalu latali nad Dachem Świata niemal już 100 godzin, odwiedzając przy tym bezimienne zakamarki gór i lodowców. Mimo, że Mount Everest się obronił, wyprawy nie uznaje jednak za straconą, ponieważ jak mówi: - Udało nam się odczarować Himalaje. Wiele osób uważało bowiem do tej pory, że latanie szybowcem nad tymi górami jest niemożliwe. Film „Nad Annapurną” jest tego doskonałym dowodem: https://www.youtube.com/watch?v=4UdfTZ3bf9E. W Himalaje chciałby jeszcze wrócić przez zakończeniem swojej sportowej kariery. Nie tylko zresztą tam. Trwają przygotowania do wyprawy na Antarktydę. Sebastian Kawa jako pierwszy na świecie chciałby przelecieć szybowcem nad tym kontynentem. Po wcześniejszych Andach i Alpach, ostatnio trzykrotnie uczestniczył w wyprawach w najdziksze i najwyższe góry Europy - w góry Kaukazu (film na stronie: https://www.youtube.com/watch?v=oIVKz3McaoM). Zarówno letnie burzowe pogody jak i jesienne wiatry i deszcze pokazały, że latanie nad tymi górami jest bardzo niebezpieczne. Samodzielne próby szybowników z Rosji skończyły się rozbiciem szybowca. Sebastian Kawa latał szybowcem szkolnym nad Elbrusem w pełnym zachmurzeniu na wysokości 10 km nad ziemią. A tuż przed ubiegłorocznymi świętami Bożego Narodzenia, Sebastian Kawa zaliczył Gorgany, domykając tym samym swoje latanie nad całymi Karpatami.

A oto jak Sebastian Kawa opisuje zdobywanie najwyższego szczytu Ameryki, tuż przed wygranymi przez niego III Mistrzostwami Świata w Wyścigach Szybowcowych, które rozgrywane były w Andach na początku stycznia 2010 r.: (…) Przy stromej skalnej ścianie królowej Andów laminarny prąd wstępujący windował szybowiec z prędkością 2,3,4 a nawet 5 m/s. Trudności zaczęły się dopiero pod samym szczytem, gdzie szalał rotor. Za pierwszym razem, gdy dotarłem do niego, omal nie zdmuchnął mnie on potężnym uderzeniem w dół, do Argentyny. Gdyby nie udało mi się przedostać na powrót do obszaru wznoszeń to wędrówka kołowa do Santiago trwałby ze dwa tygodnie. Zdołałem się jednak przebić znów na nawietrzną stronę góry i miałem sposobność przyglądać się z jaką zazdrością amatorzy wspinaczki, skupieni w miasteczku namiotowym i rozsiani po rozległej ścianie, obserwują moją próbę zdobywania szczytu. Mimo problemów i ryzyka, nasze wyprawy na szczyty są komfortową wycieczką w porównaniu do ich trudów, ale wytrwałych amatorów takich wrażeń nie brakuje. Szczyt Aconcagua znajduje się po stronie argentyńskiej. Jest odgrodzony od Chile głęboką doliną i stromym wysokich pasmem gór a dalej następne skalne grzebienie, więc powrót pieszy z tego masywu możliwy jest tylko w stronę Argentyny. Natomiast ja na smukłych skrzydełkach bez śmigła, po odwróceniu się z wiatrem, gnałem do Santiago z prędkością względem ziemi przekraczającą 400km/h i w niespełna pół godziny wróciłem na lotnisko, by zasiąść z Niemcami do stołu wigilijnego.

Latanie w Andach bardzo dobrze ilustruje film „Sailplane Grand Prix in the Andes” do obejrzenia na stronie: https://www.youtube.com/watch?v=-ilDna-Hi1k.

Moje prywatne górskie przestrzenie - spotkanie

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu Rybnicki.com.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również