Jeże w Rybniku mogą czuć się bezpiecznie.
Dba o nie Piotr Gleńsk, który od lat pomaga tym pożytecznym zwierzętom, konstruując dla nich domki. W czwartek, 19 lipca, unikatowe konstrukcje w dzielnicy Paruszowiec-Piaski zasiedliły jeże o wdzięcznych imionach: Obi-Wan Kenobi i Han Solo.
Piotr Gleńsk jeżom pomaga od czterech lat. Stworzył okresowy azyl dla tych zwierząt. Jeśli jeże wpadły w kłopoty, jeśli są chore, w domu Pana Piotra odzyskują dobrą formę i wracają do środowiska naturalnego.
Miłośnik jeży buduje dla nich specjalne domki – schroniska. W tych niewielkich budynkach o unikalnej konstrukcji jeże znajdą bezpieczne schronienie, kiedy po leczeniu będą wracać do swojego środowiska naturalnego. W tych azylach zwierzęta będą umieszczane po przebytych chorobach, urazach lub po odchowaniu od oseska. Te specjalne budowle zostaną ulokowane w bezpiecznych i odludnych miejscach na terenie głównych punktów zasilania należących do firmy Tauron Dystrybucja, której Piotr Gleńsk jest pracownikiem i która wspiera inicjatywę.
Domki jeżowe mają wymiary 130cm x 58cm u podstawy. W dziedzinie domków jeżowych to luksus dotąd nieznany i nikt wcześniej takich nie zrobił. Dwa długie tunele wejściowe skutecznie zabezpieczają jeża przed atakiem psa, kuny czy lisa. Konstrukcja tej budowli była konsultowana z Jerzym Garą, który jest twórcą jednego z największych ośrodków pomocy jeżom w Kłodzku.
Jeż to zwierzę niezwykle pożyteczne. Zjada gryzonie (myszy, nornice), larwy owadów, gady, ślimaki (również te bez muszli), pająki, a także padłe ptaki. Jeż wystraszony lub zaatakowany nie ucieka, a kuli się szczelnie otoczony kolcami. W ten sposób zwierzę naraża się na atak drapieżników, takich jak m.in. psy. Jeże nie chorują na wściekliznę i jej nie roznoszą.
Piotr Gleńsk wspomina swoją najtrudniejszą misję:
Dostałem na odchowanie wychudzonego jeża, którego nazwałem Rumburak. Był po ciężkiej chorobie. Zakażenie pasożytem o nazwie świeżbowiec - to wyrok. Żadne zwierzę bez pomocy człowieka się z niego nie wyliże. Dla człowieka choroba ta nie stanowi zagrożenia. Cała skóra zwierzęcia była zniszczona i zaropiała, oczu w ogóle nie było widać. Wokół roznosił się zapach rozkładającego się ciała. Leczenie trwało wiele tygodni i zakończyło się sukcesem. Rumburak trafił na wolność w województwie opolskim, mam nadzieję, że dobrze tam sobie radzi.
Jak zostać przyjacielem jeży?
- WODA - latem, w trakcie upałów warto napełniać wodą jakiś mały pojemnik. Jeśli ktoś ma oczko wodne na działce, to ważne, by była siatka lub coś w rodzaju schodków (z kamienia lub cegły), by jeż mógł się wydostać, gdy przypadkowo wpadnie do środka. Jeże potrafią pływać, jednak gdy nie mogą wyjść, utoną.
- PIES - właściciel psa musi dbać, by jego pupil nie miał możliwości zaatakować jeża.
- KOSZENIE - przed koszeniem należy zrobić obchód terenu - unikniemy w ten sposób przykrych niespodzianek. Gdy działka jest duża, dobrze jest zacząć koszenie od środka i nie spieszyć się, wtedy zwierzęta duże i małe mają szanse uciec na boki. Koszenie po ślimaku od zewnątrz do środka skutkuje tym, że zwierzęta giną w ostatnim pokosie na środku działki.
- POMOC
> telefony alarmowe do ośrodków udzielających pomocy jeżom:
Ośrodek Rehabilitacji Jeży "Jerzy dla Jeży" w Kłodzku: 505 140 960
Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt Jeżurkowo w Skierdach pod Warszawą: 606 950 949
> Od porady telefonicznej lepsza i szybsza jest pomoc weterynarza na miejscu. Nawet jeśli jeż się nie rusza i czuć od niego zapach stęchlizny, to jest szansa na uratowanie, lecz o tym powinien zdecydować fachowiec.