Na numer alarmowy zadzwonili zaniepokojeni mieszkańcy bloku, którzy wyczuli swąd spalenizny wydobywający się z jednego z mieszkań. Jako pierwsi na miejsce przyjechali policjanci z ogniwa patrolowo-interwencyjnego rybnickiej komendy. Mundurowi zauważyli uchylone okno i nie tracąc chwili, dostali się przez nie do wnętrza. Z mieszkania wyprowadzili dwie kobiety. Okazało się, że pijana rybniczanka pozostawiła na kuchence patelnię z wrzącym tłuszczem, który się zapalił.
Zadzwonili zaniepokojeni sąsiedzi
Do zdarzenia doszło w czwartek po 19.00 w jednym z mieszkań przy ulicy Dąbrówki w Rybniku. Na numer alarmowy zadzwonili zaniepokojeni mieszkańcy bloku, którzy wyczuli wydobywający się swąd spalenizny z jednego z mieszkań. Jako pierwsi na miejsce przyjechali policjanci z ogniwa patrolowo-interwencyjnego rybnickiej komendy. Mundurowi zauważyli gęsty dym wydobywający się spod drzwi oraz silne zadymienie klatki schodowej na parterze budynku. Pomimo wielokrotnego pukania, nikt nie otwierał.
Policjanci usłyszeli, że ktoś jest w środku i potrzebuje pomocy. Nie tracąc chwili, obiegli budynek i zauważyli uchylone okno, przez które dostali się do wnętrza. W środku mieszkania były dwie kobiety, które natychmiast starszy sierżant Adrian Zuber oraz sierżant Kamil Rduch wyprowadzili na zewnątrz i udzielili im pierwszej pomocy. Następnie policjanci wezwali na miejsce zespół ratownictwa medycznego.
Pijana próbowała opiekować się 75-letnią seniorką
Gdy stróże prawa ponownie weszli do mieszkania okazało się, że 51-latka pozostawiła na kuchence patelnię z wrzącym tłuszczem, który zapalił się. Policjanci wyłączyli piecyk i zneutralizowali zagrożenie, a także przewietrzyli mieszkanie. Na miejsce przyjechali strażacy, którzy wszystko dokładnie sprawdzili pod kątem ewentualnego zagrożenia dla mieszkańców.
Szybko wyszło na jaw, że rybniczanka jest pijana. Kobieta miała w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu i w takim stanie „opiekowała się” 75-latką. Policjanci postanowili ukarać mieszkankę Rybnika mandatem, ta jednak nie poczuwała się do żadnej winy, była arogancka i wszczęła awanturę. Dlatego też w tej sprawie zostanie skierowany wniosek do sądu o jej ukaranie. Seniorką zajął się inny opiekun. Na szczęście nikt w tym zdarzeniu nie ucierpiał.